Oczami Allison
- Gdzie Li? - zapytałam schodząc na dół do salonu.
- Że ja? - odwrócił się w moją stronę Liam.
- Nie. - zaśmiałam się. - Lily.
- Oh.. - Zayn podrapał się po głowie. - No bo wiesz bo ona chyba poszła się przejść.
- Chyba? - zmrużyłam oczy. - Coście znowu narobili?
Poczułam jak Niall przytula mnie od tyłu.
- Spokojnie All. - pocałował mnie w kark.
- Jak mam być spokojna jak Lily nie ma w domu? - oburzyłam się. - Ona wychodzi tylko sama jak jej smutno. Więc albo zaczniecie gadać, albo już nigdy więcej ani mnie ani jej tu nie zobaczycie.
Nagle drzwi frontowe się otworzyły a w nich stanęła Li z Pradą. Pobiegłam do niej i ją przytuliłam.
- Bałam się o Ciebie księżniczko. - powiedziałam. - Gdzie byłaś?
- Przejść się. - odpowiedziała uśmiechając się lekko. - I przy okazji wyjść z psem. Jestem cała i zdrowa jak widać.
- Psychicznie chyba nie. - parsknął Tommo wychodząc z salonu.
Oczami Lily
- Psychicznie chyba nie. - parsknął Tommo wychodząc z salonu. Zrobiło mi się smutno. Spuściłam głowę stojąc w bezruchu. Słyszałam tylko jak Allison kłóci się z chłopakiem. Westchnęłam ocierając kąciki oczu. Wszystko będzie dobrze.
- Lilu! - krzyknęła do mnie przyjaciółka. Szybkim krokiem podeszłam do niej. - Wyprowadzamy się. Leć weź swoje rzeczy Niall nas zawiezie do mieszkania.
- Ale my nie mamy mieszkania. - zmieszałam się. - Wynajęłaś coś?
- Opowiem Ci wszystko w samochodzie. - przytaknęłam i biegiem ruszyłam po moje rzeczy do namiotu. Za wiele ich niestety nie było.
- Lily. - do namiotu wszedł Harry. - Co ty robisz?
- All mówi, że się wyprowadzamy. - spojrzałam na niego. - Kłócili się z Lou o mnie znowu.
Hazza poprawił swoje loczki i westchnął. Chyba jest mu przykro, że wyjeżdżam. Zapięłam Pradę na smycz, wyminęłam chłopaka i poszłam do garażu. Czekali tam na mnie Niall z Sal.
- Wszystko wzięłaś? - zapytała mnie dziewczyna.
- Chyba tak. - odpowiedziałam cicho. - Gdzie jedziemy?
- Mamy taki niewielki apartament kilkanaście minut stąd. Jako, że żaden z naszej piątki z niego nie korzysta myślę, że to nie problem. - odpowiedział Niall uśmiechając się. Czemu wszyscy się tak uśmiechają? Życie nie jest takie kolorowe jak się wydaje. Wsiedliśmy wszyscy do auta i chłopak ruszył. Jechaliśmy może z 15 minut, kiedy blondyn zatrzymał się pod blokiem.
- Duże to mieszkanie? - zapytałam gdy wchodziliśmy po schodach.
- No dość. - zaśmiał się. - Miało być dla trzech lub więcej osób więc...
Zamyśliłam się. Duże mieszkanie. Dużo przestrzeni. To co uwielbiam. Przestrzeń. Wolność.
- Zapraszam panie do środka. - Niall przepuścił nas w drzwiach. - Piętro ostatnie, mieszkanie numer 35. Macie także piętro na którym są sypialnie. Kilka łazienek i duży balkon. Lodówka jest raczej pusta bo nikt tu od dobrych kilku miesięcy nie mieszkał. Radzę wam też posprzątać trochę, no wiecie kurz i takie tam sprawy.
- Kochanie czy ja jestem głupia? - zaśmiała się Allison całując blondyna w usta. - Dziękuję za mieszkanie jest cudowne. Tyle, że przydałoby nam się to jedzenie jeszcze. Więc jakbyś był tak miły...
Zachichotałam.Usiadłam na brązowej pufie włączając telewizor. Akurat leciała piosenka One Direction. Para spojrzała na mnie.
- No co? - speszyłam się.
- Jedziesz z nami do sklepu? - zapytała miło przyjaciółka. Czy mi się chce jechać do sklepu? Niech pomyśle... mogę mieć z tego mnóstwo słodyczy i muszę jeszcze Pradzie kilka rzeczy kupić.
- Tak, chętnie. Potrzebuję kilka rzeczy.
- Chipsy, żelki, lody? - zaczęła wymieniać All.
- Tak! - krzyknęłam uradowana. - Szybko, bo moje żelki uciekną ze sklepu!
- Duże to mieszkanie? - zapytałam gdy wchodziliśmy po schodach.
- No dość. - zaśmiał się. - Miało być dla trzech lub więcej osób więc...
Zamyśliłam się. Duże mieszkanie. Dużo przestrzeni. To co uwielbiam. Przestrzeń. Wolność.
- Zapraszam panie do środka. - Niall przepuścił nas w drzwiach. - Piętro ostatnie, mieszkanie numer 35. Macie także piętro na którym są sypialnie. Kilka łazienek i duży balkon. Lodówka jest raczej pusta bo nikt tu od dobrych kilku miesięcy nie mieszkał. Radzę wam też posprzątać trochę, no wiecie kurz i takie tam sprawy.
- Kochanie czy ja jestem głupia? - zaśmiała się Allison całując blondyna w usta. - Dziękuję za mieszkanie jest cudowne. Tyle, że przydałoby nam się to jedzenie jeszcze. Więc jakbyś był tak miły...
Zachichotałam.Usiadłam na brązowej pufie włączając telewizor. Akurat leciała piosenka One Direction. Para spojrzała na mnie.
- No co? - speszyłam się.
- Jedziesz z nami do sklepu? - zapytała miło przyjaciółka. Czy mi się chce jechać do sklepu? Niech pomyśle... mogę mieć z tego mnóstwo słodyczy i muszę jeszcze Pradzie kilka rzeczy kupić.
- Tak, chętnie. Potrzebuję kilka rzeczy.
- Chipsy, żelki, lody? - zaczęła wymieniać All.
- Tak! - krzyknęłam uradowana. - Szybko, bo moje żelki uciekną ze sklepu!
Oczami Louisa
Siedziałem na łóżku po kłótni z przyjaciółką. Nie mam pojęcia co się ze mną dzieje. Od kilku tygodni ciągle chodzę nabuzowany, podenerwowany. Jeszcze ta cała sytuacja z Allison i jej koleżanką. Tak na dobrą sprawę nie mam pojęcia co je łączy. Musiała być u brunetki od niedawna bo nigdy z nią do nas nie przychodziła. Chyba, że Lily się nas bała i nie chciała nas poznać. Huh. Cokolwiek. Przeciągnąłem się, kładąc na łóżku. Może obejrzę sobie jakiś film.
- Ej stary lecisz z nami do klubu? - do mojego pokoju wparował Zayn. - Czy masz lepsze zajęcia?
- Wiesz co... - spojrzałem na niego. - Chyba podziękuje. Nie mam ochoty najebać się w trzy dupy i później na drugi dzień chodzić skacowany.
- Przydałoby Ci się stary. - poklepał mnie po ramieniu. - Ostatnio ciągle jesteś spięty. Musisz się rozluzować Tommo. Nie wiem jakiś seks czy może alkohol.
Zaśmiałem się. Od kiedy zerwałem z El nie było dnia gdzie mógłbym się zrelaksować, iść się napić z kumplami. Westchnąłem. Malik miał rację. Powinienem się rozerwać.
- Wszyscy idziecie? - zapytałem.
- Niall jest u dziewczyn z czego co wiem. - odpowiedział. - Więc lecimy bez niego.
- A może by dziewczyny razem z nami poszły? - zaproponowałem. Chciałem zobaczyć Li. Wiem, że mnie nienawidzi, ale warto spróbować.
- Zadzwonię do nich, zapytam. - już miał wychodzić z pokoju kiedy w progu się zatrzymał. - Chwila moment. Po co mam do nich dzwonić jak znowu będziesz naskakiwał na Lily.
- Nie będę obiecuje. - zrobiłem oczka ze Shreka. - Nie odezwę się ani słowem.
Spojrzał na mnie podejrzliwie.
- Zobaczymy Lou.
- Ej stary lecisz z nami do klubu? - do mojego pokoju wparował Zayn. - Czy masz lepsze zajęcia?
- Wiesz co... - spojrzałem na niego. - Chyba podziękuje. Nie mam ochoty najebać się w trzy dupy i później na drugi dzień chodzić skacowany.
- Przydałoby Ci się stary. - poklepał mnie po ramieniu. - Ostatnio ciągle jesteś spięty. Musisz się rozluzować Tommo. Nie wiem jakiś seks czy może alkohol.
Zaśmiałem się. Od kiedy zerwałem z El nie było dnia gdzie mógłbym się zrelaksować, iść się napić z kumplami. Westchnąłem. Malik miał rację. Powinienem się rozerwać.
- Wszyscy idziecie? - zapytałem.
- Niall jest u dziewczyn z czego co wiem. - odpowiedział. - Więc lecimy bez niego.
- A może by dziewczyny razem z nami poszły? - zaproponowałem. Chciałem zobaczyć Li. Wiem, że mnie nienawidzi, ale warto spróbować.
- Zadzwonię do nich, zapytam. - już miał wychodzić z pokoju kiedy w progu się zatrzymał. - Chwila moment. Po co mam do nich dzwonić jak znowu będziesz naskakiwał na Lily.
- Nie będę obiecuje. - zrobiłem oczka ze Shreka. - Nie odezwę się ani słowem.
Spojrzał na mnie podejrzliwie.
- Zobaczymy Lou.
Oczami Lily
Akurat pakowaliśmy zakupy do bagażnika, kiedy telefon Nialla zaczął dzwonić.
- Kto to? - zapytała All kładąc torebkę na fotel.
- Zayn. - odpowiedział blondyn. - Co on może chcieć ?
- Odbierz. - uśmiechnęłam się wchodząc do auta. Poprawiłam włosy, przecierając oczy dłońmi. Byłam już lekko zmęczona całym dniem. Spojrzałam na przyjaciółkę, która wsiadła do samochodu.
- Zayn się pyta czy idziemy z nimi do klubu. - zerknęła na mnie. - Piszesz się?
- A będzie tam Louis? - szepnęłam przerażona. Blondynka pokiwała głową. - To chyba podziękuję. Poza tym nie piję.
- A będziesz zła jeżeli z nimi pójdę?
- Nie mam dziesięciu lat Allison. - uśmiechnęłam się. - Dam sobie radę.
- Nadal próbuje Cię rozgryźć. - powiedziała. - Ale dobrze. Łap klucze do mieszkania.
- O której wrócisz? - zapytałam.
- Postaram się jakoś wcześnie. - wypaliła po minucie myślenia. - Czemu pytasz?
- No wiesz... - zmieszałam się. - Nie lubię siedzieć sama.
- Prada będzie przecież w domu. - odparła.
- Ale ona nie umie mówić. - zaśmiałyśmy się.
- Z czego się śmiejecie laski? - Za kierownicę wsiadł chłopak, chowając telefon do tylnej kieszeni.
- Ah nieważne. - machnęłam ręka. - Jedź bo ja już chce moje słodycze.
- Idziesz z nami Lilu? - zapytał Niall.
- Nie. - zaszkliły mi się oczy. - Bo Lou...
- Właśnie Zayn mówił, że Louis się o Ciebie pytał. - odwrócił się w moją stronę, kiedy staliśmy na czerwonym świetle.
- Jakież to miłe z jego strony, że się martwi. - zamyśliłam się na chwilę. - Myślę, że krzyki Allison na mnie w zupełności mi wystarczą.
____________________________________________
Witam z nowym rozdziałem! Mam nadzieję, że się podoba. Nie miałam zbytnio weny na tą historię, ale powoli wracam!
Pozdrawiam was słoneczka!
RiDa
Kiedy napiszesz coś nowego? :( Dopiero zaczęłam czytać, ale jest świetny. :D Kiedy następny?
OdpowiedzUsuńA i mogłaś wrócić do pisania "Insane"? :)
Heeeey, wrócisz jeszcze na bloga? Na "Insane" również. Cały czas czekam i łudzę się, że może wrócisz :) Odpiszesz?
OdpowiedzUsuńhttps://lajfisbrutalblogzaynmalikff.blogspot.com