Oczami Lily
- Lily schodź Niall już czeka z chłopakami pod apartamentem!- krzyknęła Alisson z salonu. Czułam jak zaczęły trząść mi się nogi. Nie chce iść, ale All mnie poprosiła. Nie chce jej sprawić przykrości. Stałam w pokoju zastanawiając się czy z niego wyjść. Bałam się spotkać Lou. Wiedziałam, że będziemy wśród znajomych i nie będzie mnie prawdopodobnie zaczepiał.
- Li? - usłyszałam głos Allison za sobą. Odwróciłam się w jej stronę i westchnęłam.
- Lou też tam jest? - zapytałam cicho.
- Tak, ale nie bój się. - przytuliła mnie przyjaciółka. - Nie zwracaj na niego uwagi, nie warto. Ma ostatnio dużo problemów dlatego taki nabuzowany chodzi.
- To go nie usprawiedliwia Allison. - odpowiedziałam. - Zachowuje się jakbym mu jakaś najgorszą krzywdę zrobiła.
- Wiesz jacy są faceci. - przewróciła oczami. - Z byle czego robią ogromną aferę. A teraz moja najlepsza przyjaciółka wstanie i pójdzie ze mną na imprezę nie przejmując się niczym.
Allison podeszła do mnie uśmiechnięta podając mi rękę. Wzięłam ją wzdychając.
- Kocham Cię Lily jak siostrę i mam nadzieję, że kiedyś mi opowiesz coś więcej o sobie niż już wiem. - wyszłyśmy z apartamentu schodząc schodami na parter. - Nigdy nie chciałaś opowiadać o swojej przeszłości i trochę się boję, że to może się odbić na nas, na naszej przyjaźni lub na chłopakach. Jak będziesz gotowa ze mną porozmawiać to zawsze będę w pokoju obok wiesz o tym prawda?
Pokiwałam głową czując jak do głowy wlatuje mi milion wspomnień. Nawet nie zauważyłam, że stoimy pod samochodem chłopaków.
- Witam piękne panie. - z auta wyszedł Niall uśmiechnięty od ucha do ucha. Podszedł do brunetki całując ją czule w usta, a mnie lekko w policzek. Zarumieniłam się, uśmiechając się do niego.
- Mam nadzieję że Lou będzie się zachowywał, bo jak nie to zabieram Li i wracamy do domu. - powiedziała Allison ostrzegawczym tonem siadając w aucie koło Zayna. Ja wcisnęłam się pomiędzy Tommo i Harrego. Wcale nie czułam się niekomfortowo. Ani trochę.
- Ładnie wyglądasz Lily. - skomplementował mnie Styles.
- Dzięki. - posłałam mu lekki uśmiech. Kątem oka widziałam jak Louis zaciska pięść. Położyłam rękę na jego ściśniętej dłoni. Błyskawicznie rozluźnił się spoglądając na mnie. Widziałam w jego oczach irytację i ciutkę radości? Nie wiem jak miałoby się to łączyć. Są dwa wyjścia. Albo Lou mnie nienawidzi i wymyślam sobie, że coś do mnie może czuć lub naprawdę coś jest na rzeczy.
Allison podeszła do mnie uśmiechnięta podając mi rękę. Wzięłam ją wzdychając.
- Kocham Cię Lily jak siostrę i mam nadzieję, że kiedyś mi opowiesz coś więcej o sobie niż już wiem. - wyszłyśmy z apartamentu schodząc schodami na parter. - Nigdy nie chciałaś opowiadać o swojej przeszłości i trochę się boję, że to może się odbić na nas, na naszej przyjaźni lub na chłopakach. Jak będziesz gotowa ze mną porozmawiać to zawsze będę w pokoju obok wiesz o tym prawda?
Pokiwałam głową czując jak do głowy wlatuje mi milion wspomnień. Nawet nie zauważyłam, że stoimy pod samochodem chłopaków.
- Witam piękne panie. - z auta wyszedł Niall uśmiechnięty od ucha do ucha. Podszedł do brunetki całując ją czule w usta, a mnie lekko w policzek. Zarumieniłam się, uśmiechając się do niego.
- Mam nadzieję że Lou będzie się zachowywał, bo jak nie to zabieram Li i wracamy do domu. - powiedziała Allison ostrzegawczym tonem siadając w aucie koło Zayna. Ja wcisnęłam się pomiędzy Tommo i Harrego. Wcale nie czułam się niekomfortowo. Ani trochę.
- Ładnie wyglądasz Lily. - skomplementował mnie Styles.
- Dzięki. - posłałam mu lekki uśmiech. Kątem oka widziałam jak Louis zaciska pięść. Położyłam rękę na jego ściśniętej dłoni. Błyskawicznie rozluźnił się spoglądając na mnie. Widziałam w jego oczach irytację i ciutkę radości? Nie wiem jak miałoby się to łączyć. Są dwa wyjścia. Albo Lou mnie nienawidzi i wymyślam sobie, że coś do mnie może czuć lub naprawdę coś jest na rzeczy.
30 minut póżniej - Klub
- Co chcecie do picia? - zapytał Li wstając od stolika.
- Nam po kolejce Liam. - odezwał się Zayn wskazując na Harrego i Louisa.
- Ja jakiegoś kolorowego drinka poproszę. - powiedziała Allison wtulając się w blondyna.
- A ty młoda? - Payne odwrócił się w moją stronę. - Oh chyba że mama All zabrania Ci pić w takim wieku.
Chłopcy się zaśmiali. Czułam jak moje policzki płoną ze wstydu.
- Em ja Li ja chyba no wodę bym prosiła. - odparłam cicho bawiąc się palcami. - I nie Allison niczego mi nie zabrania, po prostu nigdy niczego nie piłam i chyba nie mam zamiaru.
Chłopak po chwili namysłu ruszył do baru. Zapanowała niezręczna cisza.
- Idziemy zatańczyć słońce? - Niall skierował wzrok w stronę mojej przyjaciółki. Ta zachichotała i ruszyła z chłopakiem na parkiet. Cudownie. Zostawiła mnie tu z nimi. Niezręczną ciszę uratował Liam, który wrócił z napojami. Banda wypiła w mgnieniu oka swoje drinki i pognała na parkiet. Wstałam od stolika odchodząc na koniec sali, stając przy kolumnie.
- I po co ja z nimi tu przyszłam. - powiedziałam na głos.Widziałam z daleka jak Lou i Hary tańczą z jakimiś dziewczynami, natomiast Zayn i Liam wrócili do stolika pogadać. Co ja mam ze sobą zrobić?
- Lily wszystko w porządku? - zatraciłam się w czasie i nawet nie spostrzegłam jak Zayn do mnie podszedł.
- Tak, tak. - pokiwałam głową nerwowo spoglądając na niego. - Coś się stało?
- Nie, tylko tak tu sama stoisz i wolałem się upewnić. - przygryzł wargę uśmiechając się lekko. - Nie jesteś typem imprezowiczki prawda?
- Niezbyt. - zaśmiałam się.
- Może chcesz wrócić do domu? - zasugerował. - Odwieźć Cię nie mogę bo piłem, ale możemy się przejść.
Czy chce wrócić do domu? Nie chciałam zostawiać samą Allison. Odwróciłam się spoglądając na moją najlepszą przyjaciółkę. Bawiła się na tyle dobrze, że zapomniała a istniejącym świecie. Louis lizał się z jakąś laską przy barze, a Liam i Harry tańczyli na parkiecie.
- Przykro mi Li. - odparł Zayn wiedząc co mi chodzi po głowie. Myślałam, że u All byłam na pierwszym miejscu. Nie odpowiadając mu na nic złapałam go za rękę i wyciągnęłam z klubu. Szliśmy ulicą w ciszy nie wiedząc co powiedzieć.
- Która godzina? - spytałam mulata.
- 2 w nocy. - spojrzał na telefon chowając do od razu do kieszenie spodni. - Trochę posiedzieliśmy.
- Zayn czy w okolicy apartamentu są jakieś ciekawe szkoły? - wypaliłam poprawiając kurtkę.
- Coś na pewno powinno się dla Ciebie znaleźć. - zamyślił się przez chwilę. - Dasz mi swój numer Lily? Poszukam jakiś szkół w okolicy i dałbym Ci znać co ty na to?
Przytaknęłam podając mu mój telefon. Oddał mi urządzenie uśmiechając się szeroko. Zerknęłam w książeczkę kontaktów i ujrzałam nazwę jaką wpisał.
- DJ Malik serio ? - zaczęłam się śmiać.
- Ładnie się śmiejesz. - puścił do mnie oczko. Natychmiastowo przestałam czując jak palą się moje policzki. - Jesteśmy już Li.
- Oh rzeczywiście. - zdziwiłam się podnosząc wzrok z moich butów. - Wejdziesz ?
- Nie wiem czy nie powinienem wracać do chłopaków. Nic im nie powiedzieliśmy w sumie, a tak to będą się martwić. - podrapał się po zaroście wzdychając. - Może innym razem mała wpadnę na herbatkę, leć na górę i napisz jak już będziesz w mieszkaniu, a ja wracam do Klubu.
- Dzięki Zayn za odprowadzenie mnie. - przytuliłam go. - I za rozmowę również.
- Nie ma za co. - cmoknął mnie w czubek głowy. - Do zobaczenia.
- Pa!- pomachałam mu wchodząc do budynku. Weszłam schodami na górę do mieszkania. Zapaliłam światło w holu zdejmując buty. Co za ulga. Zamknęłam drzwi kierując się na kanapę. Usiadłam na niej zastanawiając się co się dzisiaj wydarzyło. Zayn jest spoko. Dobry byłby z niego przyjaciel...
Co prawda zawstydzał mnie, ale czułam się przy nim wolna. Nie to co przy Louisie.
_________________________________________________________
Hejka! ^^ To ja z nowym rozdziałem :P Mam nadzieję, że się podoba. ;)
Pozdrawiam
RiDa